Fot. Maciej Żórawiecki07 V 2014 roku, my, czyli wszystkie klasy szóste (pod opieką p. Małgorzaty Muszyńskiej i p. Grzegorza Miszczyka) odwiedziliśmy Teatr im. Stefana Żeromskiego. Obejrzeliśmy tam spektakl na podstawie najbardziej znanej powieści Antoine de Saint-Exupéry – „Małego Księcia”. Niezwykle filozoficzne treści przedstawienia skłoniły nas do refleksji nad kwestią: „Czy na pewno lepiej jest być dorosłym człowiekiem niż dzieckiem?”.

„Mały Książę” to dzieło, opowiadające o poszukiwaniu przyjaciela i o wyobraźni, której nigdy nie jest w życiu za mało. Głównym bohaterem jest lotnik, uwięziony na Saharze po zepsuciu się jego samolotu. Pilot (w tej roli Andrzej Plata) spotyka tam chłopca – Małego Księcia (w przedstawieniu: Ewelina Gronowska), przybysza z innej planety, który, odbywszy długą podróż po kosmosie, trafił wreszcie na Ziemię w poszukiwaniu przyjaciela. Na swej planecie pozostawił miłość swojego życia – Różę (Dagna Dywicka), która swą krytyką i dumą skłoniła wreszcie Księcia do opuszczenia domu.

Podczas swej wędrówki Mały Książę spotyka kilku dorosłych, a każdy z nich prezentuje inny typ osobowości i inną cechę charakteru. Ich postępowanie dowodzi, że utracili wyobraźnię i fantazję, tak potrzebne w życiu. W tych scenach przedstawienia gra aktorska była bardzo dobra, a klimatu dodawały piosenki śpiewane przez aktorów. Wielu z nas najbardziej spodobała się postać Pijaka  (Marcin Brykczyński), która na scenie wypadła niezwykle prawdziwie.

Wszystkich widzów wzruszył moment rozstania z Lisem (Edward Janaszek), który przekazał Małemu Księciu swoją mądrość, pozwolił się oswoić i powierzył swą tajemnicę: „Dobrze widzi się tylko wtedy, gdy się patrzy sercem. Najważniejsze jest dla oczu niewidoczne.”.

Przedstawienie było wspaniałe, nie tylko pod względem gry aktorskiej, ale także muzyki, kostiumów i scenografii. Do szkoły wróciliśmy, wymieniając wrażenia lub zadając sobie postawione na końcu spektaklu pytanie „Czy owieczka zjadła tę różę?”

 

Autor: Anna Brzezińska, kl. VIc