Dziś mamy dla Was propozycję naukowych eksperymentów.
1. Zabawa ze światłem, czyli efekt Tyndalla
Coś dla fanów zabawy światłem — efekt Tyndalla to nic innego jak charakterystyczny stożek, jaki tworzy światło przechodzące przez naczynie wypełnione przezroczystą mieszaniną niejednorodną (tzw. roztwór koloidalny). Aby zaobserwować to ciekawe zjawisko w domowym zaciszu, wystarczy naprawdę niewiele:
- przezroczyste naczynie (najlepsza będzie zlewka, można ją jednak zastąpić np. zwykłą szklanką)
- woda
- mleko
- źródło świtała np. latarka lub zielony laser (czerwony sprawdzi się niestety gorzej)
Wybrane naczynie należy ustawić blisko ściany — to na niej widoczne będą efekty eksperymentu. Najpierw nalewamy do naczynia samą wodę — po przyłożeniu do jego brzegu latarki lub lasera możemy zobaczyć pierwsze efekty, jakie da przechodzący przez nie promień światła. Podzielenie zabawy na dwa etapy pozwoli łatwiej zaobserwować różnice, jakie da użycie różnych cieczy. Następnie do wody dodajemy kilka kropel mleka i dokładnie mieszamy. Teraz ponownie możemy przyłożyć latarkę — tym razem światło widoczne na ścianie przybierze postać tzw. stożka Tyndalla.
Na czym polega pokazane zjawisko? To jeden z efektów tzw. rozpraszania światła, czyli jego oddziaływania z materią. W tym wypadku, jeżeli przez roztwór koloidalny, jaki otrzymaliśmy, mieszając mleko z wodą, przepuścimy naszą wiązkę światła, jej promienie ugną się na cząstkach tzw. fazy rozproszonej, jaką stanowi mleko. To właśnie to ugięcie powoduje powstanie charakterystycznego kształtu, jaki zobaczymy na naszej ścianie. Eksperymentować można też z użyciem różnokolorowych cieczy, a także różnych rodzajów światła — np. inny efekt zaobserwujemy przy użyciu latarki o białym świetle, a zupełnie inny wykorzystując wiązkę lasera.
2. Piasek kinetyczny, czyli coś dla najmłodszych
Kolejny eksperyment to coś w sam raz dla młodszych dzieci — zabawa z kinetycznym piaskiem pozwoli im puścić wodze wyobraźni. Słowo „piasek” jest tu nieco mylące — do przeprowadzenia eksperymentu nie użyjemy tego, jaki można znaleźć w piaskownicy. Zamiast tego będziemy potrzebować innych składników:
- około 4 szklanki mąki pszennej lub kukurydzianej
- pół szklanki świeżego oleju spożywczego (możemy też zastąpić go oliwką dla dzieci)
- jeśli mamy ochotę, możemy też wykorzystać barwnik spożywczy, który da efekt zabarwienia piasku
Składniki musimy następnie dobrze ze sobą wymieszać — powstanie z nich tzw. piasek kinetyczny, z którego ulepimy dowolne figury. Zachowają tak samo trwały kształt jak te formowane z klasycznego piasku z dodatkiem wody — pomimo że kinetyczna wersja jest sucha w dotyku. Reszta zależy już od waszej fantazji — podany przepis pozwoli otrzymać około kilograma piasku, więc możliwości na pewno nie zabraknie. Uwaga, na koniec trzeba tylko pamiętać o jednym — źle przechowywany piasek kinetyczny może spleśnieć, dlatego po skończonej zabawie warto go wsypać do szczelnego, suchego pojemnika lub pudełka.
3.Wodne wulkany, czyli pokaz kolorowych wybuchów
Odrobina koloru nigdy nie zaszkodzi, a „wybuchowy” efekt eksperymentu na pewno dostarczy maluchom sporo radości. Kolorowe wodne wulkany z łatwością otrzymamy w domu — uwaga tylko na bałagan — pod szklanki warto podłożyć dużą tackę! Potrzebne będzie tylko kilka składników:
- 4 szklanki napełnione wodą
- barwniki spożywcze
- kwasek cytrynowy
- opakowanie sody oczyszczonej
- łyżka (jeśli tak będzie wam wygodniej, można też użyć strzykawki)
Pierwszym krokiem będzie zabarwienie wody w trzech pierwszych szklankach, do których należy też dodać kwasek cytrynowy. „Czystą” wodę w czwartej szklance mieszamy jedynie z sodą oczyszczoną — otrzymany płyn ostrożnie nalewamy łyżeczką lub strzykawką do pierwszych szklanek. Pod wpływem zachodzącej reakcji kolorowa woda zacznie musować, a im więcej dolejemy roztworu z sodą oczyszczoną, tym większy będzie efekt barwnych erupcji. Dzieje się tak dlatego, że soda (wodorowęglan sodu) reaguje z kwasami, zobojętniając je w gwałtownej reakcji — tak powstaje sól sodowa kwasu, dwutlenek węgla, który odpowiada za efekt musującej piany oraz woda. Poniżej możecie zobaczyć wideo, na którym została zaprezentowana wersja eksperymentu bez użycia barwników.
Życzymy udanej zabawy!
Opracowanie: Samorząd Szkolny.